• Dwie osoby. Dwie idee. Jedna pasja.

    Wspomnienie


    Dzieciństwo kojarzy mi się z długopisem. Najciekawszy i najbardziej pożądany to oczywiście ten w kolorze jaskrawym z jakimś dodatkiem - misiem na sprężynce albo z kilkoma wkładami. Czasem w tym natłoku długopisowych doznań zdarzało się zajrzeć do zeszytu siostry. Ślady atramentu starannie pozostawione na kartkach przez coś o niewymuszonym kształcie igły wysuniętej z korpusu robiły wrażenie. Nigdy nie przyszło mi jednak do głowy, żeby spróbować sięgnąć po to COŚ (za duży respekt wobec starszyzny). Dziś wiem, że owe tajemnicze pisadło to "Chińczyk", ale uświadomienie przyszło już w okresie dorosłości...


    W szkole rządziły długopisy, którymi się wymienialiśmy, kupowaliśmy je, gubiliśmy namiętnie, aczkolwiek bez okazywania większych emocji.

    W liceum pojawiło się już kilku amatorów (piór wiecznych rzecz jasna) - byli mi obojętni. Oczywiście do czasu, ponieważ będące w ich użyciu przedmioty coraz częściej przykuwały moją uwagę.

    Pierwsze pióro, Parkera Sonneta Szkocką Kratę ST, dostałam na urodziny. Wtedy jeszcze prezent (po dość krótkiej eksploatacji) wydał mi się bezużyteczny, więc zrobiłam z nim coś, czego będę żałować jeszcze bardzo długo (przemilczmy). Kolejne zaczęły trafiać w moje ręce na chwilę, przy okazji bezokazji. Tak natknęłam się na zniszczone, opuszczone cudo :) Poważnie!

    Sheaffer 500 - to był przełom. Od tego momentu zostałam schwytana w sieć, z której już z własnej woli nie wyjdę. Przygoda dopiero się zaczyna :)

    Magda

    4 komentarze:

    1. Ze mną było podobnie ;)

      OdpowiedzUsuń
    2. ta pięćsetka to delfinek, jak sądzę?
      bo nie przypuszczam, by współczesny ballpoint był w stanie schwytać w sieć :-)

      OdpowiedzUsuń
    3. Pierwsze pióro ever jakie mieliśmy z siostrą to właśnie taki 'chińczyk' z żądłem. W sumie chyba najtańsza opcja w latach '80. Dostałem swoje przed podstawówką. Do dziś pamiętam ten plastik, wąziutkie pudełko i litry rozlanego atramentu ;) Pamiętam że takich piór potem mieliśmy dość sporo. Zawsze bawiły nas te 'kondony' w środku :D Gdzie można dziś kupić takie 801?

      OdpowiedzUsuń

     

    Pióromaniak

    Kilka słów o nas.