• Dwie osoby. Dwie idee. Jedna pasja.

    Pelikan Stola III - recenzja


    Pelikan Stola III: In der Kürze liegt die Würze* 

    Niemieckie samochody cieszą się w Polsce popularnością większą niż cheeseburgery z McDonalda. Po autostradzie ciągnącej od naszego zachodniego sąsiada więcej aut jedzie na lawetach, niż na własnych kołach. Zaczęliśmy też pustoszyć salony znanych niemieckich marek. U warszawskich i gdańskich dealerów BMW wyprzedano wszystkie topowe limuzyny, klienci ustawiali się w kolejkach po duże rodzinne kombi, a w poniedziałkowy poranek pracownicy mokotowskich biurowców szturmowali drzwi, żeby załapać się na chociaż jedną sztukę auta kompaktowego.  Nasze społeczeństwo ulega gwałtownym rozwarstwieniom zarobkowym, ale zakup niemieckich produktów to czysta pragmatyka. Wiemy, że chytry dwa razy traci, więc nie stać nas na pozorne oszczędzanie. Może być drogie, ale musi być dobre, czyli, po polsku, prestiżowe. Producenci wiedzą, co myślą ludzie z kraju nad Wisłą, ale i tak to ignorują, bo skupiają się na dochodowym rynku wewnętrznym - niemieckim. Tu nie ma lekko, bo dobre po niemiecku znaczny dobre. To nawet lepiej, bo Polacy z tego powodu chcą niemieckie auta, niemieckie słodycze, niemiecką chemię. Pióra też chcą niemieckie.

    Pelikan Stola III - pióro wieczne, pióro kulkowe, długopis
    Przez miniony tydzień testowałem ostatnią nowość Pelikana - model Stola III. Pióro cięższe, metalowe i tak dobrze wyważone, że bez zmęczenia, w kilka godzin, można nim przepisać dwutomową encyklopedię w wydaniu rozszerzonym o słownik wyrazów bliskoznacznych, a potem żonglować nim dla zabawy i z zamkniętymi oczami pionowo ustawić na grzbiecie biegnącej sarny. Pelikan ma pracownika, który tak przyłożył się do ustawienia maszyny polerującej piszące ziarno stalówki, że niedługo klienci będą chcieli ją montować w Pelikanie M800 zamiast tej złotej. Dzięki gładkości pozwoli w ciągu jednego dnia odpisać Świętemu na wszystkie listy nadesłane w szczycie sezonu przez oszukane dzieci. Nawet projektant słysząc: „Stwórz dobre pióro do masowej produkcji!”, zrobił co do niego należało. Klasyczna bryła, elegancki i praktyczny klips, wygodna szyjka. Minimum formy, sama treść.

    Jeżeli będą Wam do głowy przychodziły myśli, żeby zamiast solidnego pióra za kilkadziesiąt złotych kupić pozornie wielorazową jednorazówkę, to weźcie młotek i porządnie sobie przyłóżcie, bo to tak jakbyście zdecydowali się na ćwierćwarstwowy papier toaletowy. Wydacie pieniądze raz, potem drugi, trzeci, a i tak efekt będzie mizerny.

    Nie ma sensu udawać zaskoczenia, że pióra niemieckie są dobre. Po prostu produkuje się je z głową. Pióro wieczne Pelikan Stola III to wydatek około 80 zł, a sprawi Wam satysfakcję niezawodnością, wyleczy z polskiej choroby narodowej rzeżączki prestiżu i zaoszczędzi pieniądze, które będzie mogli wydać na cheeseburgery w McDonaldzie.

    Marcin 

    * W zwięzłości leży przyprawa (dosł.), czyli mało słów, a dużo treści.

    Wyłącznym dystrybutorem marki Pelikan w Polsce jest firma Herlitz Sp. z o.o. Dziękujemy za dostarczenie produktów do testu.
    #pelikanstola
    Pelikan Stola
    www.pelikan.com/professional-writing

    0 komentarze:

    Prześlij komentarz

     

    Pióromaniak

    Kilka słów o nas.